aaa4
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:35, 25 Sty 2018 Temat postu: terma |
|
|
Gini poszla za nim. Z calego serca chciala przemowic, wykrztusic choc slowo, lecz zadne nie wydawalo jej sie wlasciwe. Pascal nie podniosl wzroku, kiedy stanela w progu pokoju. Dluga chwile patrzyla na niego ze smutkiem, potem podeszla do okna. Idac za jego przykladem, usilowala skoncentrowac sie na czekajacych ich zadaniach. Zdawala [link widoczny dla zalogowanych]
sobie sprawe, ze Pascal wybral najlepszy pokoj - z jego okna widac bylo dokladnie gotycka wille, ktorej adres podala im Lise Hawthorne.Za otwarta przestrzenia ogrodu Gini widziala okna i tylne wejscie do tamtego domu, z lukowatym pseudogotyckim portykiem i wiodacymi do niego kilkoma stopniami. Kazdy, kto wchodzil lub opuszczal dom, musial tamtedy przejsc. Pascal, slusznie cieszacy sie opinia prawdziwego profesjonalisty, wybral idealne miejsce.
Uslyszala, jak poruszyl sie za nia. Zblizyl sie, stanal obok i podal jej lornetke.
-Powiekszenie uzyskane przez obiektyw aparatu jest jeszcze lepsze - rzekl
uprzejmym, neutralnym glosem, jak do obcej osoby. - Spojrz...
Spojrzala. Portyk i schodki znalazly sie nagle zaskakujaco blisko, tuz przed oczami. Widziala nawet wzor na zelaznej balustradzie. Zmienila kat spojrzenia, bolesnie swiadoma bliskosci Pascala, i uwaznie zbadala tylna czesc domu.
Byly tu trzy okna, po jednym na pietrze. Najwyzsze, wbudowane w spadzista czesc dachu, bylo malutkie, nizsze, na pietrze, gdzie znajdowaly sie sypialnie, wyraznie wieksze. Dostrzegla zarys mebli za firanka. Najwieksze bylo okno na parterze, wychodzace na balkon, z ktorego waskie schodki prowadzily prosto do ogrodu. Slonce odbijalo sie w szybie, lecz mimo tego Gini dosc dokladnie widziala jasny dywan, duza biala kanape, rog stolu i wazpedicure ursynowz kwiatami.
-Ktos korzysta z tego domu - odezwala sie takim samym tonem jak Pascal. -
Albo zamierza... W pokoju na [link widoczny dla zalogowanych]
parterze stoja swieze kwiaty.
Wzial z jej reki lornetke, poprawil ostrosc, popatrzyl na wskazane przez nia okno i przesunal szkla w prawo. Przygladal sie ogrodom, polozonym miedzy ulica i zaulkiem. Opuscil lornetke i zmarszczyl brwi.
-Dziwne... - powiedzial.
Post został pochwalony 0 razy
|
|